środa, 15 maja 2013

RPG słowem wstępu

Czy wszyscy wiedzą czym gry RPG są? Nie wydaje mi się, a jeśli tak to przepraszam za to klepanie. Na RPG inaczej mówi się gra fabularna (rozwijając skrót otrzymujemy role-playing game). Zmartwię część z was teraz, do gry potrzeba dużo więcej niż wypasionego kompa, potrzeba wyobraźni. Tego ostatniego słowa tłumaczyć już chyba nie muszę, choć patrząc na aktualne tendencje przeszło mi to przez myśl. Wróćmy jednak do tematu, to co znacie z komputerów jako RPG to biedniejsza wersja tego co odbywa się pomiędzy graczami w prawdziwej rozgrywce. Zazwyczaj potrzebujemy jakiegoś podręcznika opisującego system, kostek, kartek, graczy i największego z największych : Mistrza Gry (MG). Mistrz gry na podstawie podręcznika opisuje co się aktualnie dzieje jak miejsca wyglądają, zaś gracze odgrywają swoje postaci, mówiąc co one robią w danej sytuacji itp. Można o tym książkę napisać i to pewnie nie jedną, ale wciąż nie dotarliśmy do punktu G tego wywodu. Wszyscy dookoła atakują nas syfem każdego rodzaju, zasypują nas wszystkim co zeźre nasz mózg niczym zombie.


Może twórcy chcą za dobrze dla nas, a może chcąc zapewnić nam rozrywkę specjalnie ograniczają naszą rolę w grze, chętniej zawierzając najprostszą czynność losowi niż graczom. Oto teraz nadeszła chwila przykładu! Popularna w rozgrywce jest np charyzma jako statystyka, a ja się pytam dlaczego problem rozmowy rozwiązywać mam poprzez rzut kością? Zastanówmy się nad tym przez chwilkę.  Jestem ja i MG, rozmawiamy jako moja postać i np handlarz czymś-tam. Czemu nie mogę go przekonać do czegoś poprzez rozmowę? Znam osoby, które potrafią powiedzieć komuś "spierdalaj" w taki sposób aby ta osoba czuła ekscytację na myśl o czekającej ją podróży.  Oczywiście zaraz tysiące osób na mnie się wydziera krzycząc: "wszystko zależy od mistrza gry" gdy inni powiedzą "żeby było sprawiedliwie" i inne tego typu bzdury, choć ja osobiście kocham sformułowanie "bo nie każdy umie tak grać" , a ja się pytam czemu ja tak grałem już w podstawówce i znam graczy w tym wieku, którzy radzą sobie z tego typu rozgrywką? Argumentując dalej oczywiście, że wszystko zależy od MG tylko czemu wydawać pewną sumę pieniędzy na podręcznik do gry, z którego korzystamy pobieżnie? I tym oto sposobem docieramy do naszego głównego punktu, który mam zamiar przez co najmniej kilka następnych kolejnych postów rozwijać. Gracze zawsze są niezadowoleni xD. Oczywiście zachęcam do kupowania podręczników do gier RPG, gdyż są one dla nas, są światy tak rozległe, że wiele osób poświęciło ogrom czasu byśmy mogli zatopić się w ten świat i grać niczym dzikie bestie, przebierając w setkach broni i podróżując po dziesiątkach wspaniale opisanych i przygotowanych planet z mapami itp. Zawsze jednak jest jakieś "ale", każdy z graczy (niezależnie czy gra w RPG na papierze, czy też na komputerze), którego znam często wzdycha: "szkoda, że..." i tutaj pojawiają się nieskończone możliwości dla twórców. Można stworzyć gry o wszystkim, można każdą drażniącą rzecz wyeliminować lub też zmienić. Chciałbym odnieść się teraz do jednego z moich trzech głównych systemów, które napisałem. Przez wiele lat drażnił mnie w grach RPG nacisk na rozwój postaci, uważałem to często z zbędne i zaburzające rozgrywkę fabularną. Jeśli ciśnie Ci się na usta jedno ze zdań napisanych powyżej, możesz sobie odpuścić. Mistrz gry może napisać tak rozgrywkę, że nawet w klasycznym systemie gracze będą tak ciekawi co dalej się wydarzy, że rozwój postaci będzie równie ważny, albo nawet strącony na daleki plan. Tylko nie o to mi chodziło, chciałem otworzyć umysły graczy, zmusić ich do rozsądnego i sensownego podchodzenia do problemu, zmuszałem ich do planowania i zdobywania informacji. Napisałem system Mordercze Państwa, gdzie gracze wcielają się w skrytobójców z najwyższej półki, a od zaplanowania akcji zależy pomyślność misji. Im więcej zaplanowanych zostanie kroków na przód i przygotowanych planów awaryjnych, tym łatwiej wykonać misję. Postacie się nie rozwijają i nie zdobywają lepszego ekwipunku jedyną rzeczą jaką zdobywają to znajomości, które ułatwiają graczom dalszą rozgrywkę. Tym systemem wychowałem sobie graczy, dzięki  czemu jestem w stanie prowadząc sesje w innym systemie dać im bardziej złożone zadanie. Teraz niezależnie od systemu planują swe poczynania mniej lub bardziej wyczerpująco. Istnieją gracze, którzy w grach RPG umiłowali sobie rozwój postaci i dla takich utworzyłem inny tytuł: Wojny Klanów jednak o tym innym razem. Tworząc grę, tworzymy dla siebie. Zawsze chciałem wcielić się w skrytobójcę dlatego napisałem system dający graczom taką możliwość. Jeśli komuś marzy się jakaś gra, czy osadzona w konkretnym niszowym świecie, czy też w znanym jednak poruszonym z innej perspektywy, mam nadzieję, że tym blogiem zachęcę Cię do tego. Nie będzie tutaj instrukcji jak postępować, choć pewnie w kolejnych postach będę się odnosić do tego jak ja pisałem swoje gry.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz